Rozmawiali po ukraińsku — zostali zaatakowani. Brutalny incydent w tramwaju w Poznaniu [Wideo]

Do brutalnego ataku doszło w tramwaju nr 13 w Poznaniu. Dwóch agresywnych mężczyzn zaatakowało obywatela Ukrainy tylko dlatego, że rozmawiał ze swoją partnerką po ukraińsku. Zdarzenie miało miejsce w biały dzień, w miejscu publicznym, na oczach innych pasażerów.

Według relacji świadka, który opublikował nagranie w mediach społecznościowych, agresja zaczęła się od wulgarnych wyzwisk i gróźb. Napastnicy mieli krzyczeć, że Ukrainiec powinien „zostawić nasze kobiety” i przestać mówić w obcym języku. Chwilę później doszło do przemocy fizycznej — mężczyzna został rzucony na podłogę, kopany i bity. Poszkodowana została również jego partnerka, która próbowała go bronić. – źródło: Andrzej Pereka – Radny Miasta Poznań

Pasażerowie reagowali, agresorzy grozili kolejnym osobom

Świadkowie zdarzenia nie pozostali bierni. Początkowo reagowali słownie, próbując uspokoić sytuację. Gdy jednak agresorzy rzucili się na Ukraińca, część pasażerów próbowała fizycznie ich rozdzielić.

W odpowiedzi napastnicy mieli stwierdzić, że „robią to dla wszystkich” i że inni powinni stanąć po ich stronie. Padały również groźby wobec osób próbujących pomóc ofierze.

Po wyjściu z tramwaju poszkodowana para oddaliła się z miejsca zdarzenia. Jeden ze świadków zaoferował pomoc w wezwaniu policji i zebraniu dodatkowych świadków. Para jednak nie zdecydowała się na zgłoszenie sprawy, choć świadek przekazał im swój numer telefonu na wypadek zmiany decyzji.

Atak za język. Granica, która została przekroczona

To zdarzenie po raz kolejny pokazuje, że w Polsce dochodzi do aktów przemocy motywowanych nienawiścią — również wobec osób, które legalnie mieszkają, pracują i żyją w tym kraju. W tym przypadku powodem agresji nie było żadne zachowanie zagrażające innym, lecz sam fakt używania języka ukraińskiego w przestrzeni publicznej.

Eksperci od lat podkreślają, że takie incydenty, jeśli pozostają bez konsekwencji, prowadzą do eskalacji przemocy. Milczenie ofiar — często wynikające ze strachu, braku zaufania do instytucji lub zmęczenia ciągłym tłumaczeniem się — sprzyja bezkarności sprawców.

To nie „incydent”. To sygnał ostrzegawczy

Choć część opinii publicznej próbuje bagatelizować podobne zdarzenia jako „pojedyncze incydenty”, ich liczba i brutalność budzą coraz większy niepokój. Atak w poznańskim tramwaju nie był konfliktem osobistym ani bójką przypadkowych osób. Był aktem agresji wymierzonej w konkretnego człowieka ze względu na jego pochodzenie i język.

Warto podkreślić jedno: odpowiedzialność ponoszą sprawcy, nie narodowość. Takie zachowania — niezależnie od tego, czy dopuszcza się ich Polak, Ukrainiec czy obywatel innego kraju — muszą spotykać się z jednoznaczną reakcją państwa i społeczeństwa.

Potrzebna reakcja, nie obojętność

Nagranie z tramwaju zostało opublikowane „dla przestrogi” — jak podkreśla autor — oraz z nadzieją, że ktoś rozpozna agresorów. To także apel do opinii publicznej: przemoc motywowana nienawiścią nie zniknie sama.

Jeśli takie zdarzenia pozostają bez reakcji, ofiarami będą kolejne osoby — dziś Ukraińcy, jutro inni. Bezpieczeństwo w przestrzeni publicznej nie jest dane raz na zawsze. Wymaga jasnych granic i zero tolerancji dla przemocy.

3.5 2 głosy
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadom o
guest

2 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
trackback

[…] publikacji artykułu dotyczącego brutalnego pobicia pary z Ukrainy w tramwaju w Poznaniu na portalu Nowiny Wschodnie oraz w naszych mediach społecznościowych materiał spotkał się z […]

trackback

[…] Джерело: NowinyWschodnie […]

2
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x