Oksana była głęboko wierzącą osobą.

Przez ostatnie dni jej imię pojawiało się w całej Polsce. W mediach społecznościowych krążyły apele, zdjęcia, prośby o pomoc. Zaginęła nagle, bez śladu. 21-letnia Oksana Kochubei — uchodźczyni z Ukrainy, mieszkająca na Pomorzu — była poszukiwana przez policję, rodzinę i społeczność migrantów.

W sobotę (06.12.25) doszło do tragicznego odkrycia na gdańskich Stogach. W jednym ze zbiorników wodnych znaleziono ciało młodej kobiety. Policja potwierdziła, że to 21-letnia Ukrainka, której od czwartku szukała cała Polska.
Według ustaleń Onetu i komunikatów policji, nie ma podstaw, by sądzić, że do jej śmierci przyczyniły się osoby trzecie.
— Wstępnie wykluczono udział osób trzecich — mówi Onetowi rzecznik Mariusz Chrzanowski z gdańskiej policji. (red. cytat Onet.pl)
To oficjalna wersja. Jednak historia Oksany, jej ostatnie słowa w internecie i świadectwa, które publikowała, tworzą obraz młodej kobiety, której wewnętrzny świat rozpadał się znacznie szybciej niż mogła to zauważyć opinia publiczna.

Co się stało z Oksaną?
Ukrainka zaginęła w czwartek. Od momentu wyjścia z domu nie nawiązała kontaktu z bliskimi, a jej telefon pozostawał nieaktywny. Sprawę zgłoszono policji, a informacja o jej zaginięciu szybko rozeszła się w mediach społecznościowych. Poszukiwania trwały przez całą dobę.
W sobotę na gdańskich Stogach odnaleziono ciało młodej kobiety w jednym ze zbiorników wodnych. Na miejsce wezwano policję.

Kim była Oksana? Jej media społecznościowe mówią więcej niż raporty
Z jej Instagrama i TikToka wyłania się obraz dziewczyny głęboko wierzącej:
czytała Biblię, uczestniczyła w nabożeństwach, publikowała fragmenty Pisma Świętego, pisała o nadziei i walce dobra ze złem.
Jednocześnie w jednym z nagrań przyznała, że cierpi na zaburzenia, że zmaga się z „socjopatią”, że trudno jej odnaleźć się w świecie, wśród ludzi, w nowej rzeczywistości.
To niezwykle rzadkie, by tak młoda osoba mówiła o tym publicznie.
To wołanie o pomoc, które z perspektywy czasu brzmi inaczej.
Oksana była w Polsce uchodźczynią.
Przyjechała tu uciekając przed wojną, zostawiając za sobą dom, bliskich, wszystko, co znane i bezpieczne.
Mieszkała w obcym kraju, często sama, z presją ja i każdy inny uchodźca, z traumą wojny, z pandemią wyzwań psychologicznych, o których migranci nie mówią wprost.
Nie ujawniono dotąd wyników sekcji zwłok ani dokładnej przyczyny śmierci. Policja przekazała jedynie, że ciało zostało zidentyfikowane, a na miejscu pracowali biegli z zakresu medycyny sądowej. Szczegółowe ustalenia mają zostać podane dopiero po zakończeniu badań.

W imieniu redakcji Nowin Wschodnich składamy najszczersze i najgłębsze kondolencje rodzinie, bliskim i wszystkim, którzy znali Oksanę.
To ogromna i bolesna strata, której nie da się opisać żadnymi słowami.
Śmierć tak młodej osoby zawsze pozostawia po sobie pustkę, pytania i żal — ale przede wszystkim smutek, który dotyka najbliższych najmocniej.
Łączymy się z Wami w bólu i w modlitwie.
Życzymy siły, wsparcia i obecności ludzi, którzy pomogą przejść przez ten niezwykle trudny czas.
Niech pamięć o Oksanie pozostanie żywa — w jej słowach, w jej uśmiechu, w tym wszystkim, co pozostawiła po sobie.
Spoczywaj w pokoju, Oksano.