Upokarzał bezdomnych dla lajków. Ukraiński patostreamer ze Szczecina może zostać deportowany

W sieci znów wybuchła burza. W Szczecinie działał młody mężczyzna, który — jak wynika z ustaleń organizacji społecznych — budował swoją popularność na TikToku i Instagramie, nagrywając i ośmieszając osoby bezdomne oraz zmagające się z uzależnieniami. Teraz może ponieść poważne konsekwencje.

Organizacja monitorująca przestępstwa z nienawiści zapowiedziała złożenie wniosku o deportację obywatela Ukrainy Denysa Petryshaka.

Nagrywał bezbronnych, pokazywał ich twarze, zarabiał na upokorzeniach

Według zgromadzonych materiałów Petryshak miał regularnie publikować nagrania przedstawiające osoby w kryzysie bezdomności.

Nagrywane osoby nie miały świadomości, że trafiają do internetu. Ich wizerunek był pokazywany bez zgody, a całość służyła wyłącznie zwiększeniu zasięgów i przychodów twórcy.

To jeden z najbardziej brutalnych rodzajów patostreamingu — wykorzystywanie ludzi, którzy nie są w stanie się obronić ani nawet świadomie wyrazić sprzeciwu.

Organizacja społeczna, która monitoruje takie przypadki, poinformowała, że zebrała dokumentację i skieruje sprawę do komendanta Straży Granicznej z wnioskiem o deportację mężczyzny do Ukrainy.

To nie pierwszy taki przypadek

To nie jedyna sprawa, która wstrząsnęła opinią publiczną. Rok temu podobny patostreamer, również pochodzący z Ukrainy, został deportowany z Polski za działalność polegającą na nagrywaniu i poniżaniu słabszych.

Organizacje społeczne podkreślają, że takie działania nie będą tolerowane — niezależnie od narodowości sprawcy.

Eksperci komentują: „To forma przemocy. Państwo musi reagować”

dr Marta K., specjalistka od etyki nowych mediów:

„Patostreaming to nie rozrywka, to przemoc. Osoby bezdomne czy uzależnione znajdują się w sytuacji skrajnej bezradności. Wykorzystywanie ich wizerunku dla śmiechu i klików jest nieludzkie i powinno spotkać się z jednoznaczną reakcją państwa.”

prof. Jakub L., socjolog internetu:

„Popularność takich materiałów pokazuje problem po naszej stronie — społeczeństwa. Jeśli widzowie nagradzają przemoc lajkami, twórcy będą ją produkować. Potrzebna jest edukacja, regulacje i realne sankcje.”

adw. Katarzyna B., prawo migracyjne:

„Deportacja w takich przypadkach jest możliwa. Cudzoziemiec, który narusza porządek publiczny lub działa na szkodę innych, może zostać zobowiązany do opuszczenia Polski. To normalny instrument państwa.”

 Co dalej?

Wniosek o deportację trafi do Straży Granicznej.

Jeśli zostanie rozpatrzony pozytywnie, mężczyzna będzie musiał opuścić Polskę i może otrzymać zakaz wjazdu na terytorium UE. Sprawa jest rozwojowa.

Zero tolerancji dla przemocy w sieci

Patostreamer, który śmieje się z bezdomnych, upokarza ich i wykorzystuje ich słabość, zasługuje na jednoznaczne potępienie.

Ale warto zadać sobie jeszcze jedno trudne pytanie:

👉 A kto potępi tych polskich patostreamerów i hejterów, którzy dokładnie tak samo znęcają się nad ukraińskimi dziećmi, kobietami i uchodźcami?

Ci ludzie również są „bezdomni” — wyrwani ze swojego kraju, pozbawieni bezpieczeństwa, żyjący w obcej rzeczywistości.

Są słabsi, zagubieni, często w biedzie, próbujący pracować i przetrwać w czasie wojny.

Nie mają siły ani narzędzi, by odpowiedzieć na hejt.

A mimo to stają się łatwym celem.

I co wtedy robi społeczeństwo?

Milczy.

Milczy, kiedy ktoś szydzi z ukraińskich dzieci w szkołach.

Milczy, kiedy ktoś upokarza kobiety, które uciekły przed bombami.

Milczy, kiedy ktoś nagrywa ich w trudnych sytuacjach i wrzuca do internetu dla śmiechu.

A przecież przemoc nie przestaje być przemocą tylko dlatego, że ofiara pochodzi z innego kraju.

Dlatego potrzebujemy nie tylko reakcji na jednego patostreamera, ale też odwagi, by głośno mówić o tych, którzy krzywdzą uchodźców — ludzi, którzy stracili swój dom, normalność i poczucie bezpieczeństwa.

Bo jeśli nie będziemy bronić najsłabszych, to kto w ogóle zostanie jeszcze obroniony?